Wszystko za sprawą małego, specjalnego kubka na napiwki. Pozwala on przyjmować drobne wpłaty w postaci gotówki oraz co istotne – w formie elektronicznej. Twórcą rozwiązania DipJar jest Ryder Kessler.
Wielkość napiwku ustala właściciel lokalu. Programuje on urządzenie np. na 1 dolara. Klient wkłada do specjalnego czytnika kartę i system ściągnie nie więcej niż ustalona kwota. Jeśli ktoś będzie chciał dać napiwek w większej kwocie, np. 2 dolarów wówczas należy przeciągnąć kartę 2 razy. Jak to jest przy płatnościach elektronicznych i wszelkich stowrzonych do tego terminalach pobierana jest prowizja. Jej wysokość uzależniona jest od zawartej umowy z operatorem.
Rozwiązanie proste i dość skuteczne. Za granicą zostawianie napiwków jak i płatności mobile są bardziej rozpowszechnione niż np. w Polsce. Ale na szczęście i ta moda zaczyna być coraz bardziej widoczna i doceniana. Według nas właściciele lokali gastronomicznych powinni zainteresować się tym rozwiązaniem. A to z powodu tego, że klient zawsze będzie miał możliwość zostawienia napiwku, a to przełoży się na większe zarobki pracowników, a to na ich większe zadowolenie z wykonywanej pracy, wiekszą motywację, wydajność itd.
Artur Stasiak
Adres internetowy: dipjar.com
Zdjęcia: dipjar.com
Podobne artykuły:
Zmierz zawartość soli w zupie…łyżką
Kran na każdym stole pomysłem na pub
Kamerdyner ze stali pomysłem na własną restaurację
Nie lubisz czekać na kelnera w restauracji ?