Leonard i Cliff, pomysłodawcy inicjatywy, poznali się przez przypadek w supermarkecie. Kiedy obaj sięgali po paczkę popcornu postanowili porozmawiać i tak narodziła się przyjaźń, która zaowocowała sukcesem biznesowym.
Stworzyli miejsce, do którego mogą przychodzić wszyscy: kobiety i mężczyźni, którzy pragną podzielić się z innymi swoją melancholią.
Przyświecał im też inny cel. Obaj mieszkali wtedy jeszcze z rodzicami i stwierdzili, że nadszedł czas żeby poznać dziewczyny.
Swój klub ulokowali w przytulnej dzielnicy Londynu. Wstęp nie jest drogi:
- 4£ (20 PLN) kosztuje wejście,
- 6 £ (30 PLN) pobyt do północy,
- 8 £ (40 PLN) dłuższy pobyt.
Właściciele pubu starają się dobierać muzykę pasującą do charakteru imprez. Zawiera ona rymy liryczne ale również optymistyczne nuty. Dzięki temu każdy gość Feeling Gloomy opuści parkiet w lepszym nastroju.
Założyciele firmy wiedzą, że w biznesie ważna jest dywersyfikacja usług. Dlatego oferuję też szereg innych atrakcji. Na życzenie organizują imprezy okolicznościowe, urodziny, śluby czy ostatnimi czasy również rozwody.
Do klientów zadowolonych z ich serwisu należą między innymi Royal Shakespeare Company czy Curtis Brown- znana agencja talentów.
Klub zebrał tez szereg pochlebnych opinii w najpoczytniejszych magazynach brytyjskich. Z pewnością daje możliwość ludziom, w nie najlepszym humorze, na spotkanie się z innymi. Dzięki Feeling Gloomy osoby z mrocznymi myślami nie muszą radzić sobie ze smutkiem same,.
Polscy klubowicze, którzy z różnych powodów nie chcą się cały czas śmiać, często zamiast wyjść zostają w domu. A szkoda. Ciekawe kiedy powstanie takie miejsce nad Wisłą. Spotkałoby się z pewnością z ciepłym przyjęciem.
Adres internetowy:
feelinggloomy.com
Foto: feelinggloomy.com
Zobacz też:
Runpee czyli jak wytrzymać w kinie