Właścicielka firmy Katrina Markoff w dzieciństwie, jak większość dzieciaków w Stanach, które sprzedawały lemoniadę w przydomowych garażach, również zajmowała się handlem. Ale nie była to wszędzie rozpowszechniona lemoniada. Serwowała ludziom z okolicy m.in. suszoną wołowinę, która była zanurzona w roztopionej czekoladzie mlecznej. Oprócz tego eksperymentowała również z brzoskwiniami, hibiskusem, czereśniami, chipsami ziemniaczanymi z sosem barbecue czy występującym na terenie Stanów Zjednoczonych orzesznikiem jadalnym, czyli gatunkiem drzewa z rodziny orzechowatych, którego owoce wyglądają jak orzechy. Dodatkowo, gdy była dzieckiem miała ksywkę „Dzika Ofelia”. Tu swój początek bierze nazwa marki czekolad Wild Ophelia, której to firma jest właścicielem.
Dzika Ophelia oferuję linię czekolad z najwyższej półki. Jest to wyjątkowo amerykańska marka. Składniki do jej produkcji pochodzą przede wszystkim z małych gospodarstw. Przedsiębiorcza kobieta z Chicago od lat eksperymentowała ze smakami czekolady. I tak, kombinacje smakowe jakie są zastosowane w jej czekoladach to np. wołowina z bananami i masłem orzechowym, słodkie wiśnie z orzechami pekan, słodka sekwoja czy chipsy ziemniaczane BBQ.
Na odwrocie każdej czekolady znajduje się historia każdego składnika oraz cały wykaz użytych innych składników. Składniki użyte w tych czekoladach są dostarczane z różnych regionów Stanów Zjednoczonych. Czekolady te są całkowicie bezglutenowe. Standardowa tabliczka czekolady Wild Ophelia kosztuje nie więcej niż 15 zł.
Katrina Markoff z czekoladą Wild Ophelia staje się częścią innowacyjnego nurtu kreacji czekoladowych i otwiera ludziom dostęp do wysokiej jakości czekolady.
Artur Stasiak
Adres internetowy: wildophelia.com
Zdjęcia: wildophelia.com
Podobne artykuły:
Czekolada z curry czy bazylią? Lodowe innowacje
Chocomize – czekoladowy biznes
Ręcznie robione Krakowskie praliny – historia z sukcesem
Czekolada prosto z Madagaskaru
